Jaki kraj taki Hank Mudi. Zawsze mnie najbardziej rozwala jak te nasze pożal się borze "gwiazdy" udają swoje hollywoodzkie odpowiedniki.
Jeszcze nie wyszło, a już ziapolenie. Po drugie, Californication, to też nie jest produkcja najwyższego natchnienia. No i po trzecie, Szyc to w Polsce gwiazda w zasadzie trochę większa niż w USA Duchovny.
o królu złoty! Toś pojechał. Po emisji 2 pierwszych odcinków wygląda, że autor miał rację. Warszawianka to cienka zrzyna z Californication. Gra aktorów sztuczna, brak klimatu. Narrator silący się na poetyckie opisy rzeczywistości. Plastik razi po oczach. No ale stwierdzenie, że Szyc to inny kaliber gwiazdy w Polsce niż Duchovny w USA, to już mistrzostwo. Tak, Szyc może i jest bardziej popularny wśród polskiej widowni niż Duchovny w USA, ale aktorsko to niebo i ziemia.
Spoks, obejrzę wieczorem. Nic nie mówiłem o graniu, tylko o statusie w obydwu krajach.
A Szyc nie jest taki zły aktorsko, tylko trzeba mu dać dobry materiał :)
To jeszcze tylko oświeć mnie proszę, co miałeś na myśli pod stwierdzeniem "to też nie jest produkcja najwyższego natchnienia"?
Hahaha Duchovny to był w czasie Californication w 10tce najlepiej opłacanych aktorów serialowych. Za odcinek dostawał 200 tys dolców. A po Archiwum X ma status Legendy TV. Co Ty jakiegoś peta Szyca porównujesz co grał tylko półgłówków w filmach.
"Szyc to w Polsce gwiazda w zasadzie trochę większa niż w USA Duchovny." XDDDDDDDD
Dokładnie. Chyba uznali, ze nikt w Polsce nie oglądał californication. I niestety, tak jak piszesz, Szyc to Polska namiastka Franka Mudiego ( nawet imion nie zmienili), żałosna parodia
Hanko Moody! Hank! To zdrobnienie od Charles, czyli polski Karol. Aczkolwiek tak, ten serial to jedna wielka z zrzyna z Californication.
Trailer zachęca-"Nazywam się Franiszek i niedługo umrę", a słyszysz"Nazywam się Lester Brunham i mam 42 lata. Za niecały rok nie będę żył'. Masakra
Miało być światowo, niestety zamiast Warszawianki wyszła raczej Kwidzynianka, nie obrażając mieszkańców.
Jestem w połowie pierwszego odcinka - po scenie w szkole NIKT mi nie wmówi, że to nie jest kopia Californication. Nawet uśmieszek ex-żony kiedy stara się być poważna, jakby żywcem odklejony z twarzy Nataschy McElhone.