Dla mnie to serial szczególny. Na początku był dla mnie tylko zabawny, ale są w nim momenty tak dramatyczne i prawdziwe, że aż płakałam nie raz. Marzę o takiej starości, o tej odwadze i o takiej przyjaźni. To jest serial i o umieraniu i o starości a mnie inspiruje i porusza. Przepiękna przyjaźń. One nie tylko siebie wspierały ale też wyciągały z siebie co najlepsze a o to chodzi w przyjaźni. W ostatnim odcinku widać, że niezależnie od wszystkiego to one już nie mają wątpliwości, że są dla siebie najważniejszymi ludźmi w życiu, drugimi połówkami, mimo związków, dzieci. One są ze sobą związane najsilniej. Piękna scena gdy Frankie pokazuje obraz a na nim dwie młode dziewczyny. Tak jak ona je widziała. One sobie dodawały skrzydeł. Dzięki sobie nawzajem nie tylko wytrwały, ale żyły pełnią życia, ryzykując, ciesząc się, będąc szczerym. Cudowne