W trakcie wielkiej burzy na portalu społecznościowym ginie pewien dziennikarz. Podczas śledztwa doświadczona detektyw i jej bystry partner dokonują koszmarnego odkrycia.
Pomysł fajny, wykonanie również, ale moim zdaniem za bardzo chciano pokazać losy jednostki. Wielka firma rządowa zarządzająca taką farmą owadów i widać tam 2 pracowników? A nad śledztwem skupiają się 3 osoby? Trochę mnie to bolało.