Świetna realizacja i pomysł. Film przypomina obieranie jabłka. Z zewnatrz owoc wydaje się zdrowy, jednak wystraczy obrać go ze skóry, żeby zobaczyć, że jest robaczywy. Przyjacielskie relacje to pozory. Prawda ukryta była w tych krótkich rozmowach, dyskretnie przeprowadzanych na uboczu.
Film ukazuje również jak ważne są detale. Oglądanie trzy razy tej samej sytuacji pozwala wyłuskać ukryte komunikaty, przekazywane w zwykłych rozmowach. "Tak jest szefie", "Napijmy się w kuchni" itp.
Kropką nad "i" jest magiczny temat muzyczny Stańki na koniec filmu.
Polecam!
Pomysł niecodzienny, realizacja nienaganna, trochę mało w tej nowelce emocji. To zresztą podkreślają sami bohaterowie: "i co, nie denerwujesz się przed wyjazdem?". Jedynie żona Szefa wydaje się uzewnętrzniać jakieś uczucia, które jednak potrafi stłumić w porę. Atmosfera duszna, ale nikt nie próbuje jej przewietrzyć, zresztą nie ma to sensu - czasu jest za mało, spotkanie przed wyjazdem głownego bohatera za granicę może potrwać ledwie kilkadziesiąt minut. Do końca liczyłem, że ktoś "pęknie", ale wszyscy byli twardzi. Bardzo mi się podobały judaszowe pocałunki pożegnalne każdej z trzech pań, świetny zamysł. Film warto obejrzeć !!