Jakże ja się cieszę, że lata takiego kina minęły, ale jak widać nie zmieniły się gusta widzów i recenzentów. Ten film ocieka od molestowania, mobbingu w pracy, a główną rolę gra 15-latek popadający w obsesję. Kompletnie nie rozumiem tych wysokich ocen.
Tak to jest jak jest się zaczadzonym lub zaczadzoną jakąś ideologię i ocenia arcydzieła kinowe wedle aktualnych wytycznych agitropu. Bo coś takiego jak ''prawda etapu'' ulega zmianom. wedle obecnych wskazań oficera politycznego...
Film oglądałam teraz, teraz go oceniam, teraz odczuwam takie a nie inne emocje - nie będę udawać, że mi się podoba, tylko dlatego, że ma bardzo wysokie oceny. A co w filmie jest takiego, że określasz go jako arcydzieło? Może czegoś nie dostrzegłam?
Może doskonała gra aktorska bardzo dobre ukazanie tamtych czasów i świetne pokazanie procesu dojrzewania młodego chłopca ?
Ok, dziękuję. Mnie gra aktorska nie porwała, co jest oczywiście bardzo subiektywną oceną. Z tym procesem dojrzewania to mam wątpliwości. Dla mnie to proces niszczenia procesu dojrzewania. Coś, co ociera się o pedofilię - tym razem przede wszystkim ze strony dojrzałych kobiet, co absolutnie nie umniejsza dla mnie obrzydzenia tym procederem. A w filmie nie ma żadnego, nawet domyślnego komentarza, że to co się tam działo jest złem. Natomiast z komentarzy w dużej mierze wynika, że widzów i niektórych recenzentów to prostu śmieszyło. I na to nie ma mojej zgody. Film jest po prostu społecznie szkodliwy.
Nie dostrzegam społecznej szkodliwości tego filmu. Jak da mnie nie jest szkodliwy.
Nie ma zgody na to że ktoś się może z czegoś śmiać? To naprawdę jest cała masa filmów które obracają w żart bardziej nieodpowiednie tematy. Proponuję zacząć krucjatę przeciwko humorowi właśnie tam.
"A w filmie nie ma żadnego, nawet domyślnego komentarza, że to co się tam działo jest złem" A co z końcówką? normalna sprawa co nie? Przecież masa osób uważa że 2 ostatnie rzeczy które zrobił bohater są całkowicie pozytywne moralnie czyż nie? Ale no tak wina reżysera że na koniec albo na początek nie wstawił siebie bezpośrednio grożącego palcem widowni "tak się nie robi"
Każdy może odbierać film jak chce. Twoja ocena również nie jest wyrazem pełnego zachwytu. Może przeczytałam za mało komentarzy albo recenzji, ale nie znalazłam nic takiego, co by wskazywało, że końcówka kogoś szczególnie poruszyła. Nie mój typ "humoru".
Nie wiem, który to już raz, ale dziś lecę grubo i proponuję Ci proporcje toniku i alkoholu jak 1:100 i trzymaj się tego. Kiedyś udawałaś, że czytałaś Aumonta a tu widać efekty. Symptomatyczne gdy prawnuki rewolucji są zniesmaczone dokonaniami dziadków :) Pozdrawiam
Dokonania dziadków mogą być wartościowe albo nie. Dla mnie ten film należy do tej drugiej grupy. Nawet jeżeli znawcy okrzykną go arcydziełem. Zasady krytyki lub interpretacji to jedno, ale to moje emocje są wyznacznikiem oceny filmu. Czy się to komuś podoba, czy nie. A drinka się napiję, raczej w bardziej sensownej proporcji. Pozdrawiam:-)