Iggy Pop spotyka się z Tomem Waitsem; zamawiają kawę. Po chwili następuję krepujące milczenie, patrzą na siebie i szukają tematu do rozmowy, która ewidentnie się nie klei. Hmmm....cóż zrobić w takiej sytuacji? -Może zapalimy? - pyta Waits - w sumie rzuciłem palenie, ale jednego można, bo jestem już wolny od nałogu. Iggy się przyłącza.
A dziś młodsze pokolenie, nie wiedząc jak zagaić, co zrobić z rękoma, wyciąga swój telefon komórkowy i zaczyna się nim bawić. Trochę się zmieniło od czasu, Jarmush nakręcił studium na temat kawy i papierosów.
Ps. Zauważyłam, że ostatnio jestem dość osamotniona w delektowaniu się kawą miedzy zajęciami na uczelni, ludzie nie lubią kawy? A szkoda, przecież ona jest o niebo lepsze od piwa;p Gdzie się podziało pokolenie kawoszy ;P
palaczem nie jestem, ale wydaje mi się, że owy nałóg najbardziej ze wszystkich sprzyja poznawaniu nowych ludzi
same nowele - cóż, jedne rewelacyjne, inne beznadziejne, dla mnie tak poniżej oczekiwań, bo wiele się nasłuchałam o tym filmie
co do kawy - nazywam się Diana i jestem uzależniona =]
Nie wiem, gdzie się podziało pokolenie kawoszy, ale całkowicie osamotniona ie jesteś,
są jeszcze ludzie bez pamięci zakochani w kawie :) Z naciskiem na słowo 'kawa', taka
prawdziwa, a nie tylko to rozpuszczalne gówno z saszetkek 500 w 1.
Z tym telefonem to prawda... ja sama zauważyłam to u siebie i w tej chwili walczę z
odruchem, bo to naprawdę strasznie, strasznie głupie.
Nawet przyjemna scena filmowa. Może się skuszę na ten film. Tym bardziej, że pije kawę, ale jednak w jednym jesteś w błędzie - piwo jednak jest znacznie lepsze :)
W Łodzi jest taka knajpa gdzie można palić przy kawie. No i fakt, ja nie mam telefonu ale inni robią to cały czas. Siedziałam wtedy z koleżanką zwracając jej co chwile uwagę żeby tego nie robiła. I mówiła, że strasznie się stresuje- więc coś w tym musi być. Jest jedna ciekawa rzecz. Jak nie ma się telefonu i parzy się na wszystkich ludzi którzy to robią, to odczuwa się osamotnienie. Odnoszę wrażenie, że telefon to takie małe więzienie dla nas samych.