Strasznie dużo niezgodności, wręcz ignorancji reżysera. Jak można takie wtopy zrobić w filmie wojennym! Przykładem jest wysyłka udziału komandosów do Norwegii w zimie w zielonych mundurach - normalnie kamuflaż na maksa. Drugi przykład nie mają jedzenia wracają na farmę aby je zdobyć, okazuje się że to zasadzka, muszą uciekać do Szwecji (3 dni drogi) i nagle już tego jedzenia nie potrzebują. Wymieniać mogę więcej ale nie ma sensu. Jak dl;a mnie strata czasu. Lepiej obejrzeć coś innego.
Z tymi mundurami, to może chodziło o przewidywane podbicie rynku amerykańskiego. Gdyby wszyscy żołnierze byli na biało, to tamtejsi widzowie by ich nie rozróżniali.
Miałem takie wrażenie, że Niemcy na nartach i białych strojach to komandosi, a ci brytole to zagubiony patrol... także szturm był absurdalny, a sama mistyczna stacja radarowa wyglądała jak mała radiostacja, na dodatek tak powoli i nieporadnie "przeszukiwali" to po co przyszli, że można się nad nimi tylko poliotować.