To przede wszystkim swietnie opowiedziana, dynamicznie i z humorem, opowieść o wyjątkowej przyjaźni. Na drugim miejscu - historia młodzieńczych bledow i tego, jak kiedyś funkcjonował rynek muzyczny. Wyzysk jak teraz, ale swoboda - talenty, w przeciwieństwie do obecnych czasów- powstawały i rozwijały się samodzielnie, bez sztabu specjalistów. Ale o tym, ze to przede wszystkim historia wielkiej przyjazni świadczy sposób zakończenia historii. Ona sie po prostu urywa wraz z opowiedzeniem o śmierci Yaucha. Potem nie ma już nic. Film nie tylko dla zagorzałych fanów zespołu, ale dla wszystkich którzy się z nimi zetknęli albo po prostu lubią muzykę. Dobrze spędzony wieczór.